Dawniej w każdym wiejskim weselu można było znaleźć wiele elementów nawiązujących do folkloru ludowego. Najczęściej były to „oczepiny” i „zbieranie na czepek” przy których starościny weselne i starsi drużbowie zmuszani byli składać na poczekaniu nowe okolicznościowe przyśpiewki. Podczas wyjazdu pana młodego do młodej oraz odjazdu i przyjazdu młodych ze ślubu kapele grały stare melodie, określane jako światówki i popodlesia. Najrzadziej można spotkać „wydawanie wianka” przy którym śpiewano wiele starych pieśni obrzędowych w rytmie starych mazurów, czyli powolnych oberków. Taki stan zmuszał muzykantów do podgrywania melodii oraz grania starych tańców wiejskich. Dziś w na ziemi Daleszyckiej nie ma tradycyjnych kapel ludowych dlatego podjąłem się przypomnienia naszych dawnych muzykantów. Możemy na stronie TPZD zorganizować galerię z opisem. Jeśli ktoś ma jakieś stare zdjęcia z dawnych wesel, to proszę udostępnić poprzez zeskanowanie lub przekazanie do skanowania. Zachęcam, bo pozostawimy kilka ciekawych wspomnień naszym następnym pokoleniom.
A oto opis kilku ciekawych i wybitnych muzykantów ziemi Daleszyckiej :
Franciszek Zemsta - urodził się w 1892 roku – jako jedyny syn zamożnego gospodarza ze Słopca w gminie Daleszyce. Na klarnecie zaczął grać ze słuchu w 1906 roku – a następnie po kupieniu mu przez rodziców nowego klarnetu w 1908 roku chodził co niedzielę do Kielc na lekcje muzyki do kapelmistrza orkiestry strażackiej. Grać zawodowo zaczął rok później, początkowo z kapelą skrzypka Wincentego Dulnika ze Słopca, a następnie z kapelą Stanisława Kosmali z Kranowa. Angażowano go często by swoją osobą uświetniał wesela, przez to niejednokrotnie grywał on z różnymi kapelami. Doskonale radził sobie z nieznanymi melodiami zwyczajowymi występującymi w odległych od siebie miejscowościach. Zemsta jeździł grać na wesela do bardzo odległych wsi i miasteczek – pod Pińczów, Chmielnik, Chęciny i Morawicę. Bywał tak rozchwytywany jako muzyk, że w ciągu jednego tygodnia musiał grać nieraz na czterech lub pięciu weselach. Muzykę zarzucił w 1936 roku a przyczyną tego stały się często bójki na weselach oraz występujące u niego z wiekiem osłabienie zębów.
Józef Dulnik z Borkowa z gminy Daleszyce niejednokrotnie słuchał gry Zemsty. Nie mając własnego klarnetu usiłował grać na różnych piszczałkach i fujarkach, które nabywał na odpustach i jarmarkach. Przerabiał je i dostrajał majstrując przy dziurkach. Chociaż szybko nauczył się grać różne melodie wiejskie to jednak nie miał okazji do popisania się swoimi umiejętnościami przed szerszym gronem. Gdy Józef miał 12 lat został zabrany przez stryja na wesele, gdzie mógł zagrać wraz z prawdziwą kapelą. Podczas grania przekonał się, że jego piszczałki i fujarki są za mało donośne. Wówczas przepracował sezon jako pastuch u leśnika i za zarobione pieniądze kupił upragniony klarnet. Mając już własny instrument Dulnik zaczął grać na weselach i zabawach z różnymi kapelami, najczęściej jednak ze skrzypkiem Kozłem z Komórek Po dwudziestym roku życia poszedł do wojska. W wojskowej orkiestrze poznał nuty i nauczył się grać na innych instrumentach dętych. W 1935 roku powrócił do Borkowa u tam założył własną kapelę. Niestety, kiedy Dulnik zaczął grać jako samodzielny muzyk, klarnet przestał być atrakcją dla ludności wiejskiej i jak za czasów młodości Franciszka Zemsty.
Opracowano na podstawie archiwum Piotra Gana z 1960 rok link do światówek tych muzyków można posłuchać na stronie internetowej : http://archiwum-gana.pl/project/franciszek-zemsta/
Kapela Józefa Kosmali z Daleszyc miała w składzie klarnet, trąbkę, puzon, akordeon i bęben. Grający na trąbce Józef Kosmala grał też na skrzypcach i klarnecie – w zależności od potrzeby. Józef Kosmala urodził się w 1928 roku w Kranowie k. Daleszyc. Jego ojciec Stanisław był skrzypkiem i miał własną kapelę. Wszyscy jego synowie zostali muzykantami. Najstarszego Władysława nauczył grać na skrzypcach i klarnecie, Stanisława także na skrzypcach, a Tadeusza na bębnie. Grał z synami bardzo często. Józef jako najmłodszy nie zdołał nauczyć się gry od swojego ojca, bo ten umarł w 1938 roku. Ojca zastąpił jego najstarszy brat „żeby każdy z Kosmalów na czymś grał”. Potem na robotach w Niemczech Józef skombinował sobie klarnet i przez rok nauczył się grać na tym instrumencie. Po powrocie z Niemiec grywał z braćmi jako klarnecista i potem jako skrzypek z kapelą Witkowskiego z Daleszyc. W 1952 roku rozpoczął naukę gry na trąbce, ponieważ zauważył, że skrzypce i klarnet mogą służyć tylko na weselach, a na zabawach są mniej przydatne i uznawane. Kiedy opanował ten instrument w takim stopniu, że mógł na nim wygrywać zarówno tradycyjne melodie, jak i modne rytmy, przejął prowadzenie kapeli z Daleszyc. Dobry słuch Józefa Kosmali pozwalał mu na szybkie przenoszenie melodii zasłyszanych z płyt i radia na wiejskie zabawy. Kapela ta była angażowana na uroczystości weselnych do wielu wsi i miasteczek powiatów buskiego, kieleckiego i opatowskiego.
Opracowano na podstawie archiwum Piotra Gana z 1964 rok link do polek i oberków kapeli można posłuchać na stronie internetowej : http://archiwum-gana.pl/project/jozef-kosmala/
Antoni Witkowski z Cisowa gmina Daleszyce swoje muzykowanie rozpoczął jako skrzypek w 1937 roku ucząc się grać u znanego skrzypka Kacpra Krzyśka. Potem przewidując zapewne współczesne upodobania – zaczął poznawać klarnet. Nie grał z nut ale doskonale sobie radził ze wszystkimi wtedy współczesnymi melodiami i rytmami tanecznymi, posługując się jedynie swoim dobrym słuchem. Rozwojowi jego niemalże absolutnego słuchu sprzyjało i to, ze będąc najbardziej popularnym jako dobrze znający różne odmiany obrzędów weselnych muzykantem – był bardzo często angażowany na tradycyjnie obchodzone wesela, a niejednokrotnie spotykał się z koniecznością powtarzania na klarnecie improwizowanych melodii przyśpiewek. Kapela Antoniego Witkowskiego, była wyróżniana i nagradzana na eliminacjach powiatowych, wojewódzkich oraz centralnych (Kielce i Łódź). Tą oryginalność stylu narzucał kapeli swoja osobowością i upodobaniami Antoni Witkowski, który bardzo się interesował muzyczną przeszłością swojego regionu i niejednokrotnie sam improwizował na klarnecie utrzymane w dawnym charakterze “światówki”, “wędrowne”, “popodlesia”, mazurki, oberki i polki.
Opracowano na podstawie archiwum Piotra Gana z 1964 rok link do polek i oberków kapeli można posłuchać na stronie internetowej : http://archiwum-gana.pl/project/antoni-witkowski/
Nie są to wszystkie opracowania o muzykantach z Daleszyc. Jeśli ktoś z sympatyków muzyki ludowej lub dawnej posiada jakieś materiały w formie starych zdjęć lub nagrań prosimy o kontakt na naszej stronie : https://www.tpz-daleszyce.pl/index.php/kontakt i poprzez formularz kontaktowy lub zamieszczone telefony możemy uzgodnić formę ich użyczenia.
Razem możemy tym sposobem pozostawić kilka ciekawych wspomnień naszym następnym pokoleniom.
Opracował :
Stanisław Golmento
Sekretarz Zarządu TPZD