Fryderyk Chopin (1810-1849), wyjeżdżając w listopadzie 1830 roku z Polski, był niespokojny - rozdarty pomiędzy potrzebami ducha pianisty i kompozytora, a uczuciami płynącymi z głębi serca: miłością do Ojczyzny, rodziny i nie tylko. Właśnie wtedy przeżywał swoje młodzieńcze zauroczenie osobą panny Konstancji Gładkowskiej (1810-1889), śpiewaczki operowej i rówieśnicy. Jak podają, w podróż, zabrał ze sobą rzeczy dla niego bezcenne: skromną obrączkę od dziewczyny, jej różową wstążkę oraz sztambuch, w którym zapisała, między innymi: „Pamiętaj, niezapomniany […], że w Polsce kochają Ciebie”.

Zdjęcia – domena publiczna; kolaż – B. Kraj

          Fryderyk ujrzał ją - drobną, niebieskooką blondynkę, wiosną 1829 roku na koncercie studentek Warszawskiego Konserwatorium i tak to się zaczęło. Był widzem i, jak się uważa, zwrócił uwagę nie tylko na urodę Konstancji, ale również na jej piękny śpiew. Platoniczne uczucie ukrywał, ale nie przed przyjacielem i powiernikiem Tytusem Wojciechowskim: „ja już, może na nieszczęście, mam swój ideał, któremu wiernie, nie mówiąc z nim już pół roku, służę, który mi się śni”. Kiedyś spotkał ją przypadkowo na ulicy, a później w kościele i napisał potem: „w niedzielę, uderzony jednym niespodziewanym (jej) spojrzeniem …., z kwadrans nie wiedziałem, co się ze mną stało”. Chopin dzielił się z Tytusem wrażeniami z koncertów Konstancji: „Jak frazuje to byś się rozkoszował, cieniuje paradnie, a chociaż z początku, na wejściu, głos się trząsł, później bardzo śmiało śpiewała”. Kompozytor spotykał Konstancję w gronie znajomych i przy całej jego nieśmiałości, dyskretnie ją adorował. Ważny dla obojga był pożegnalny, październikowy koncert Chopina w Teatrze Narodowym w 1830 roku. Chopin zagrał m.in. Koncert e-moll, a w drugiej części wydarzenia występowała Konstancja Gładkowska w  białej sukni, z głową pięknie ozdobioną różami.

 

Zdjęcia – domena publiczna

          W cieniu Powstania Listopadowego, przez około rok po rozstaniu, Fryderyk i Konstancja korespondowali, ale wydaje się, że upływający czas i nowe doświadczenia sprawiły, że Chopin napisał: „Jej obraz przed mojemi oczyma; zdaje mi się, że jej nie kocham, a przecież z głowy nie wychodzi”. Jakim wielkim zaskoczeniem była dla kompozytora i innych wieść, że 22-letnia Konstancja Gładkowska, solistka Teatru Narodowego, zrezygnowała z kariery artystycznej, a w styczniu 1832 roku, w katedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie, wyszła za mąż za 28-letniego, dobrze sytuowanego wdowca - Józefa Grabowskiego, kupca, właściciela ziemskiego, a potem urzędnika rządowego.

          Świadkiem na tym ślubie był brat pana młodego – Edward J. Grabowski (1809-1899), prawnik, powstaniec listopadowy, kontuzjowany w bitwie pod Grochowem, potem znany adwokat i doradca, m.in. Lubomirskich i Czartoryskich. Założył rodzinę z Zofią, córką generała Franciszka Krysińskiego i Marii, która była siostrą Jakuba J. Rydeckiego. To właśnie wnuczka Jakuba – inżynier Eufemia Rydecka poślubi w 1880 roku inżyniera Medarda Lipnickiego - potomka Józefa z Cisowa, a ich ślub, podobnie jak Konstancji Gładkowskiej, odbył się w warszawskiej archikatedrze. Kto by pomyślał, że ponad 65 lat później renowację tej zacnej świątyni, tuż po II wojnie światowej, dokonywać będzie m.in. zasłużony architekt, historyk sztuki i wykładowca prof. dr hab. Tadeusz Zagrodzki - potomek Józefa z Cisowa, autor książki Gotycka architektura katedry św. Jana w Warszawie

Zdjęcie – domena publiczna

          Wśród przyjaciół Chopina ważne miejsce zajmował wspomniany wyżej Tytus Wojciechowski (1808-1879), podobnie jak Fryderyk - uczeń Warszawskiego Liceum, mieszkający na  pensji u państwa Chopinów, gdzie uczył się również gry na fortepianie. Potem ziemianin, absolwent studiów administracyjnych, powstaniec listopadowy, przedsiębiorca i działacz społeczny. Ożenił się Alojzą Marią hrabiną Poletyło, której brat poślubił Pelagię siostrę hrabiego Stanisława Potockiego (1837-1884) ze Złotego Potoku, h. Pilawa (Złota), dziadka hr. Jerzego P. Potockiego. Hrabia Jerzy Potocki, „wysoki, przystojny”, „z wąsem, w rembrandtowskim berecie” (Dziennik Polski – Hektary Historii), został mężem Marii Straszewskiej, odznaczony z rodziną medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”, a potem poślubił jej siostrę Krystynę, a przodkiem tych Sióstr był również Józef Zagrodzki, subdelegat grodzki chęciński, związany z daleszyckim Cisowem.

Zdjęcie – domena publiczna

Wśród bliskich kolegów i przyjaciół Fryderyka Chopina byli również bracia Kolbergowie. Faktem jest, że potomek Józefa z Cisowa - Jan Jeziorański (1865-1933), inżynier technolog, przedsiębiorca i działacz społeczny został mężem Heleny Werner, a jego teść był bratem stryjecznym Fryderyka Wernera – męża Jadwigi Karoliny Kolberg. Jej ojciec  - Wilhelm Kolberg (1807-1877) to inżynier, kartograf i powstaniec listopadowy. W rodzinie Kolbergów wspominano ich warszawskie mieszkanie: „w prawej oficynie Kazimierowskiego  Pałacu na dole; Chopin z rodzicami mieszkał w tej samej sieni na drugim piętrze. Widywaliśmy się i bawili razem prawie codziennie, a w ostatnich latach uczyliśmy się w tych samych klasach Liceum”. Serdeczność ich relacji widać w liście Fryderyka do Wilhelma z Szafarni: „Kochany Wilusiu. Cieszę się, żeś zdrów i żeś wesół […], a zarazem to jest mi przyjemne, że do Ciebie pisać mogę”[…] Bądź zdrów, Kochany Wilusiu, a proszę Cię, pisz do mnie”. Ściskam Cię serdecznie, szczery Twój przyjaciel F. F. Chopin”. Kompozytor podarował Wilhelmowi Kolbergowi rękopis swojego Mazurka z op. 7, As-dur.

Zdjęcie – domena publiczna

          Stryjami Jadwigi z Kolbergów Wernerowej byli Oskar i Antoni. Oskar Kolberg (1814- 1890) - zasłużony etnograf, folklorysta, kompozytor i chopinolog - patron Filharmonii Świętokrzyskiej w Kielcach, pisał w swoich wspomnieniach wiele o Chopinach, nawet o tym, że Fryderyk przychodził do nich „przez całą zimę trzy razy tygodniowo, wieczorem, na lekcje angielskiego”. Oskar, oczarowany ludową inspiracją w jego kompozycjach i mając szeroką wiedzę, zamierzał napisać książkę o Chopinie, a ten, w 1847, w liście do rodziny, napisał: „Powiedzcie podziękowanie Kolbergowi za jego mozolną pracę”. Antoni Kolberg, (1815- 1882) - utalentowany malarz, w 1832 roku, utrwalił na papierze wygląd salonu Chopinów przy ul. Krakowskie Przedmieście, co pomogło w jego rekonstrukcji dla celów wystawowych. Odwiedziwszy Chopina w Paryżu, Antoni Kolberg namalował jego portret. Tworzył też święte wizerunki dla warszawskiej archikatedry. Pierwsza żona malarza była córką słynnego architekta Henryka Marconiego, autora projektu sanatorium Marconi w Busku-Zdroju.

          Uczucia miłości i przyjaźni są obecne z życiu młodego Chopina. Oczarowanie Konstancją Gładkowską było dla niego ważnym i inspirującym doświadczeniem, również w pracy kompozytorskiej tamtego okresu. Być może, Fryderyk nigdy nie dowiedział się, że w 1845 roku Konstancja straciła na zawsze wzrok, a jednak potrafiła, nawet w rozpaczy, znaleźć ukojenie, również w Bogu, jako oddana matka i żona kochającego Józefa. A przyjaźń? W poetyckiej melancholii, Fryderyk jako nastolatek, napisał: ”Rzadką jest przyjaźń prawdziwa, skąpo swych darów udziela, co za szczęścia ten używa, kto mógł znaleźć przyjaciela”. Wydaje się, że tych dobrych kolegów i przyjaciół mu nie brakowało, wśród których byli bracia Wilhelm, Oskar i Antoni Kolbergowie oraz Tytus Wojciechowski, który wyróżnił się szczególnie jako serdeczny powiernik kompozytora.

 B. Kraj, A. Pacek, A. Wellem (Niemcy), M. Kowalski (Francja), R. Wilczyński